Nowy pomysł na biznes - na urząd
Sprytni przedsiębiorcy żądają od samorządów w trybie dostępu do informacji publicznej danych, które wykorzystują komercyjnie. Urzędnicy boją się odmówić, choć to paraliżuje ich pracę. To nowy sposób na prowadzenie biznesu. Firmy przepytują gminy O niezbędne wydatki na określone cele. Kolejny krok to przesłanie do tych urzędów gotowej oferty sprzedaży produktów lub usług. Podobna sytuacja ma miejsce w szkołach. ? Jesteśmy zalewani pytaniami od przedsiębiorców. Ostatnio dostawca wody za pośrednictwem gminy domagał się analizy stanu żywieniowego w poszczególnych szkołach ze względu na zmianę przepisów i rezygnację ze śmieciowego jedzenia ? opowiada Alicja Kirstein, dyrektor Biura Obsługi Placówek Oświatowych w Kościerzynie. Do korespondencji firma ta dołączała reklamę swojej usługi ? montażu dystrybutorów wody w szkołach. Z sondy DGP w kilkudziesięciu gminach wynika, że tego typu żądania wobec publicznych podmiotów to już norma. ? Firmy zbierają od nas informacje w celach marketingowych. Pytania dotyczą najczęściej budżetu i potrzeb gminy w zakresie zakupu usług i towarów ? potwierdza Aleksandra Tarenko z sekretariatu Urzędu Gminy w Stargardzie Szczecińskim. ? Pytania dotyczą szerokiego zakresu spraw publicznych, w tym oświaty, zatrudnienia, azbestu, opieki nad bezdomnymi zwierzętami, informatyzacji urzędu, inwestycji czy finansów ? wylicza z kolei Katarzyna Żuchowska, sekretarz miasta Lubawa. Piotr Siniakowicz, burmistrz Siemiatycz, również musi udzielać odpowiedzi firmom, które pytają o wyposażenie w sprzęt i oprogramowanie informatyczne. W Skarżysku Kamiennej przedsiębiorcy chcą zaś wszystko wiedzieć na temat sprzętu komputerowego, gminnych umów, przetargów i dostawców energii elektrycznej. ? Większość podmiotów, które się do nas zwracają o udzielenie informacji publicznej, to firmy, które potem przesyłają swoje oferty ? podkreśla Bogusław Leśniewicz, sekretarz gminy w Gogolinie. Gminy sporadycznie odmawiają udzielenia odpowiedzi. Urząd Miasta w Częstochowie otrzymuje średnio 30 zapytań w miesiącu w trybie dostępu do informacji publicznej. W tym roku wydał tylko jedną decyzję odmowną, a w ubiegłym łącznie było ich cztery. ? Urząd nie dysponował gotową informacją, a jej udostępnienie wymagało podjęcia dodatkowych czynności, działań twórczych, np. przetworzenia dokumentów, sporządzenia zestawień, analiz, obliczeń i statystyk ? wylicza Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Częstochowie. Szefowie placówek publicznych podkreślają, że trudno jest im walczyć z tym procederem. ? Orzecznictwo sądów stoi po stronie wnioskodawcy, który może wnioskować praktycznie o wszystko, co jest związane z wydawaniem publicznych pieniędzy ? zauważa Alicja Kirstein. Przedsiębiorcy powołują się m.in. na art. 61 ust. 1 konstytucji, z którego wynika, że obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej i osób pełniących funkcje publiczne. Prawnicy uważają, że gminy same są sobie winne. ? Jeśli pytania od przedsiębiorcy wymagają przetworzenia, czyli poczynienia dodatkowych analiz i znacznego nakładu pracy, to samorządowcy powinni bez wahania domagać się wykazania szczególnego interesu publicznego. Wtedy może się okazać, że pytanie ma charakter komercyjny ? zaznacza Mirosław Chrapusta, dyrektor wydziału nadzoru prawnego i kontroli Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. ? Niestety, samorządy wychodzą z założenia, że bezpieczniej jest nie ryzykować sporu sądowego i udzielać odpowiedzi, często kosztem paraliżu urzędu ? dodaje.
Sprawdź też inne pomysły na biznes